22.02.2013

Zróbmy sobie pesto! domowe - znaczy lepsze



Otwieram lodówkę i widzę jak samotnie stoi na górnej półce, ledwo dostrzegalny za masłem orzechowym. Patrzy na mnie i już prawie słyszę jak ma do mnie żal, że o nim zapomniałam. Słoik z suszonymi pomidorami. Nie tymi dojrzewającymi w południowym słońcu, ale polskimi, suszonymi w moim piekarniku.
Jest dosyć późno, nie jestem głodna, więc nie przyrządzę sobie makaronu z pomidorami i natką pietruszki. Dziś już nie, ale jutro i może jeszcze za tydzień, a nawet i za dwa tygodnie przygotuję pyszny makaron w iście włoskim stylu (a w zasadzie sycylijskim).
A dziś - zrobię z nich pesto. Poczeka nawet kilka tygodni. Uratuje, kiedy brakuje sił nawet na przygotowanie kanapki. I zrobię sobie włoską ucztę w kilka minut.


Generalnie należę do drużyny zielonych. No właśnie, generalnie. Klasyczne pesto najczęściej kupuję. W domu przygotowuję różne wariacje na temat pesto. Po czerwone sięgnęłam tylko raz i nie nazwałabym się jego miłośnikiem. Muszę jednak przyznać, że czerwone pesto domowej roboty podbiło moje serce, a w zasadzie podniebienie.

Zróbmy sobie pesto!


Składniki:

  • 1/2 szklanki suszonych pomidorów z zalewą
  • 1 szklanka świeżej bazylii
  • garść orzechów (piniowe, laskowe, a nawet arachidowe)
  • sól, pieprz
  • 2 duże ząbki czosnku
  • ok. 4 łyżek oliwy extra vergin
  • 2 łyżki startego parmezanu lub innego twardego sera

Wykonanie:

  1. Bazylię myję, czosnek obieram, ser ścieram na tarce. Pomidory wraz z zalewą przekładam do blendera i dodaję resztę składników. Miksuję na gładką masę. Jeśli pasta jest zbyt gęsta dolewam więcej oliwy. Solę i pieprzę do smaku. Przekładam do szczelnie zamykanego słoiczka i przechowuję w lodówce.
  2. Nie dodaję dużo sera, ponieważ uwielbiam, kiedy ser roztapia się na gorącym makaronie i dlatego dodatkową porcję sera ścieram tuż przed podaniem.
  3. Jeżeli chcecie przechowywać pesto kilka tygodni zalejcie gotowe już w słoiczku warstwą oliwy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Durszlak.pl