27.07.2014

Zjedzmy coś! Ale gdzie? - Bar Przystań w Sopocie




Nie wiem, jak to możliwe, że jeszcze Was tam nie zabrałam?! Chodzę tam od ponad 8 lat i za każdym razem, gdy przemierzam trasę z Jelitkowa do Sopotu, czy to spacerem , rowerem czy na rolkach, zerkam w stronę Przystani. Czy długa kolejka, kto dziś za barem? Nawet, gdybym chciała przejść tamtędy i nie zwracać uwagi na to miejsce, nie da się. Zapach kusi.
Nie odkryłam Przystani sama, zabrali mnie tam dobrzy ludzie, którzy już wtedy byli jej stałymi bywalcami. Potem ja zabierałam innych. W zasadzie każdy, kto nas odwiedził i miał ochotę na rybne smaki, był tam zaprowadzony. Kolejne wizyty najczęściej miały (i nadal mają) ten sam plan początkowy - obiad/kolacja w Barze Przystań.






Na początku był etap "białej rybki, co nie ma ości i jest w takiej chrupiącej panierce" - czyli kawałka filetu, któremu (na szczęście dziś już mam tę świadomość) do smaku prawdziwej ryby, czyli porządnego kawałka z ością sporo brakuje.
Dziś zamawiam kawał łososia, dorodną kargulenę, tłustego halibuta, a jeśli tylko jest sezon, to flądrę.
Nade wszystko umiłowałam sobie jednak zupę. Tak, tak, dobrze czytacie - zupę rybną, zwaną tutaj Zupą Rybaka. Micha pełna kawałków ryb różnego gatunku, dobrze doprawiona, gorąca i niezmiennie pyszna. Przez osiem lat nie znudził mi się jej smak, wręcz przeciwnie, lubię coraz bardziej. Zupę zagryzam najczęściej pieczywem czosnkowym (mam wrażenie, że kilka lat temu pieczywo było trochę lepsze, bardziej chrupiące i miało więcej sera), nie mniej jest to duet tak doskonały, że nie śmiem go rozdzielać.
Jest jeszcze jeden hit, o którym chcę Wam wspomnieć - tatar z łososia! Trzeba spróbować, bezdyskusyjnie. Pokochasz albo znienawidzisz. Ja pokochałam.





Żeby nie było tak idealnie, czuję się w obowiązku wspomnieć o czymś, co bawi mnie od pierwszej wizyty w Przystani. MENU - karta dań, którą przeglądają najczęściej turyści (poza sezonem raczej nie zobaczycie jej w rękach gości) , a w niej: barszczyk, pizza i kilka innych równie zaskakujących, jak  na to miejsce dań. Co najdziwniejsze, raz nawet widziałam taką pizzę na stoliku u gości. Cóż, nie oszukujmy się, w barze, którego specjalnością są ryby, nie zjemy dobrej pizzy, bo przecież nie po to tam idziemy (tak mi się wydaje).

Przy samym wejściu gości wita lada z rybami na zimno. Śledzie i inne ryby przygotowane na kilka sposobów i mój ukochany tatar z łososia. Czekając więc w kolejce (a latem trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo kolejka zawija daleeeko za drzwi baru), przyjrzyjcie się tym propozycjom i koniecznie spróbujcie chociaż jednej z nich.

Spokojnie, spokojnie, czuję, że to pytanie wisi w powietrzu :)  Tak, serwują tam również alkohol. Przy barze, gdzie zamawia się jedzenie dostaniecie piwo (z butelki i z kija) i wino, a części kawiarnianej również mocniejsze trunki. Skoro już jesteśmy w tej części lokalu, to jest coś, co nie do końca pasuje do tego miejsca - spory telewizor. Jakoś nie komponuje się  z całością, ale podczas ważnych rozgrywek piłkarskich , czy skoków narciarskich cieszy się sporym powodzeniem i żal byłoby pozbawiać kibicujących tych emocji. Sama też przychodzę tam czasem kibicować.






Ceny? W Barze Przystań ceny podawane są za 100 g ryby, więc ostateczną cenę poznacie na końcu, może to być niekomfortowe, ale zauważyłam, że w wielu miejscach ceny za ryby podawane są w ten sposób.
Dokładny cennik tutaj, na stronie lokalu (na szczęście już aktualnej :)) tam znajdziecie też zdjęcia wnętrza lokalu. Dlaczego ich dla Was nie zrobiłam? Nigdy nie poszłam tam z zamiarem przygotowania wpisu. Owszem, od pewnego czasu przypominałam sobie o aparacie i o tym, żeby wspomnieć Wam o Przystani, ale najczęściej było to w momencie, kiedy już widziałam dno miseczki z Zupą Rybaka.
Zbieg okoliczności, że ostatnio miałam ze sobą aparat i o nim pamiętałam :)

Aha, warto wspomnieć, ze w Barze obowiązuje samoobsługa. Zamawiam przy barze (zupę dostaję od ręki), dostaję numerek, który zacznie wibrować i mrugać diodami, kiedy moje zamówienie jest gotowe. Wtedy ruszam czym prędzej do baru po rybne pyszności.





Kolejne plusy? Lokalizacja! Plaża, morze, stare kutry rybackie i kapliczka "O szczęśliwy powrót" rybaków.
Latem szukamy stolika na zewnątrz (w sezonie to wyzwanie!), których z roku na rok jest coraz więcej. Na zewnątrz jest też mały bar, w którym można kupić zimne napoje. Możecie także rozkoszować się widokiem z góry, tzn. z tarasu Baru Przystań.

Choć część restauracyjna otwarta jest od 11, to już od 9.30. można napić się całkiem niezłej kawy i zjeść domowe ciasto w Kawiarni Baru Przystań.





I na koniec jeszcze jedna zaleta - obsługa. Wchodząc do Przystani często widzę uśmiechnięte (ok., w sezonie częściej zmęczone) twarze pracowników, dla których większość klientów nie jest anonimowa. Pracują tam od wielu lat i od wielu lat przychodzą tam stali goście, z którymi panowie starają się zamienić choć kilka słów, nawet w szczycie sezonu. To miłe, bardzo.

Podsumowując: ulubione "nadmorskie" miejsce, w rybackim klimacie, z cudownym widokiem na sopocką plażę i często wzburzone morze, z sympatycznymi Panami za barem, bez których to miejsce miałoby znacznie mniej uroku.

W sezonie zaglądamy tam rzadziej, bo miejsce znane jest turystom i panują tam często tłumy. Za to jesienią, zimą, kiedy jest zdecydowanie luźniej, uwielbiamy pić tu grzane wino i patrzeć na morze. Zawinąć się w koc i usiąść z tym winem na deskach przed Przystanią też jest cudownie.


Dajcie znać, czy Wam też smakowało?


8 komentarzy:

  1. Anonimowy27/7/14

    A co z pracujacymi tam paniami :) ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słuszny komentarz, niesłusznie pominęłam Panie :) jak najbardziej na plus, tyle że Panie chyba rządzą na kuchni, bo za barem najczęściej spotykam Panów :)
      Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny!

      Usuń
  2. Aż mi narobiłaś smaka na zupkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. DZIĘKUJEMY za tak miłe słowa :)
    Pozdrawiamy bardzo serdecznie!
    ~ Załoga Baru Przystań

    Linkiem do Pani bloga podzieliliśmy się na facebookowej stronie Baru Przystań:
    https://www.facebook.com/barprzystan.sopot?fref=nf

    Dziękujemy i zapraszamy ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cała przyjemność po mojej stronie! Do zobaczenia w Przystani :)

      Usuń
  4. Zupa Rybaka to absolutne mistrzostwo Świata - pozostałe dania również doskonałe, polecam

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy22/7/16

    Na Zupę Rybaka wpadam do Przystani co roku będąc w Trójmieście. To obowiązkowy punkt mojego pobytu nad morzem:)

    OdpowiedzUsuń

Durszlak.pl