nareszcie w Trójmieście jest biało.
Dzisiejszy wieczór jest tak piękny, jak tylko można sobie wymarzyć.
Lubię grudzień
za to, że herbata z cytryną i miodem smakuje najbardziej,
za to, że wieczory pachną grzanym winem,
za to, że już po 16.00 mogę włączyć lampki choinkowe zawieszone nad oknem i czuć się jakoś tak inaczej, świątecznie,
za to, że filiżankę kawy zamieniam na kubek, do którego można się "przytulić"
za to, że można chodzić na łyżwy na miejskie lodowisko, a już niedługo mam nadzieję zamarznie pobliski staw,
za "czapkę uszatkę". którą wreszcie mogłam dziś nałożyć,
za zapach i uroczy wygląd świątecznych pierniczków,
za to, że mogę bezkarnie palić świece w domu o każdej porze (tak, tak, nawet o 12 w południe) i nikt nie śmieje się ze mnie i nie mówi, że robię z domu cmentarz.
http://www.pinger.pl/szukaj/po_tagu?t=up%C5%82yw%20czasu |
uwielbiam grudzień za muffinki, które właśnie "rosną" w piekarniku, bo przecież skoro kupiłam papilotki z motywem świątecznym, to muszę je wykorzystać,
a przepis na muffinki niebawem
są pyszne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz