Chałka zdecydowanie kojarzy mi się z dzieciństwem. W zasadzie zastępowała mi śniadanie, obiad, kolację. Na szczęście piekarnia była na tyle daleko, że chałka nie była codziennym gościem w naszym domu, bo moja dieta byłaby zdecydowanie zbyt uboga. Uwielbiałam i nadal uwielbiam "kleić" kulki z miąższu, a skórkę zajadać oddzielnie. No cóż, tak lubię.
I choć dziś racjonalnej podchodzę do diety i staram się, by w naszym domu gościły zdrowe produkty, pieczywo z mąki z pełnego przemiału, dużo zdrowych dodatków w postaci pestek, otręby, to skusiłam się na "niezdrowe" pieczywo.
Grzech drugi: już wspominałam, że zainwestowałam w maszynę do wypiekania chleba, więc moja chałka powstała właśnie dzięki maszynie. Ponownie zaufałam dziewczynom i wykorzystałam ten przepis. Pokusiłam się jednak o zaplecenie charakterystycznego dla tego wypieku warkocza, a następnym razem z pewnością bardziej zaszaleje i jeszcze bardziej zaplotę moją chałkę :)
Pyszna sama, najlepiej jeszcze ciepła, idealna na śniadanie z twarożkiem i ulubioną konfiturą, albo po prostu z prawdziwym masłem. Zostało Wam trochę chałki, jest już czerstwa i nie smakuje idealnie? To znak, że czas przygotować tosty francuskie.
Ale to innym razem, dziś po prostu chałka.
Zapraszam do pieczenia
Składniki
- 60 ml mleka
- 100 g miękkiego masła
- 2 jajka
- łyżeczka soli
- 50 g cukru
- 500 g mąki pszennej typu 650
- 2 łyżeczki suszonych drożdży
- żółtko + łyżeczka masła
- łyżka wiórków kokosowych
Wykonanie
- Do formy po kolei dodajemy składniki: mleko, masło, 2 jajka, sól, cukier, przesiana mąkę, suszone drożdże.
- Wybieramy program 1 (podstawowy), wagę 700 g i średni stopień wypieczenia
- Po drugim zagniataniu zwilżonymi dłońmi wyjmujemy ciasto z formy, usuwamy haki do wyrabiania.
- Ciasto dzielimy na 3 części, z każdej formujemy wałek. Sklejamy je ze sobą i zaplatamy warkocz. Umieszczamy ponownie w wypiekaczu.
- 5 minut przed końcem pieczenia smarujemy ciasto rozbełtanym jajkiem i posypujemy wiórkami kokosowymi.
- Po sygnale oznajmiającym koniec pieczenia wyjmujemy formę z maszyny, chałkę wyjmujemy z formy i studzimy na kratce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz