Nie potrafię przejść obojętnie obok stoiska z owocami, kiedy
w pierwszym rzędzie są One – piękne, pachnące, intensywnie czerwone i zawadiacko się do mnie uśmiechają.
Maliny, ach Maliny!!!
Co roku obowiązkowo zamrażam owoce w małych porcjach, by
zimą wynagrodzić nam brak naprawdę smacznych owoców. W tym roku maliny kusiły
mnie wyjątkowo. Dlatego oprócz zapasów w zamrażarce, tej zimy będziemy jedli
lody i naleśniki z musem malinowym, a w długie chłodne wieczory rozgrzeje nas herbata z domowym sokiem z malin
J
800 g malin
¾ szklanki cukru (a w zasadzie, to tyle ile chcemy J)
Maliny umyć, przełożyć do garnka z grubym dnem, zasypać
cukrem i gotować ok. 20 min. Często mieszając, by się nie przypaliły,
szczególnie na początku. W tym czasie w piekarniku wyparzyć słoiki. Jeśli maliny mają już taką konsystencję jaką
lubisz (u mnie 20 min. – nie chciałam uzyskać dżemu, a raczej mus w
konsystencji przypominający ten z dzieciństwa – rozgniatany widelcem) możesz
przekładać do wyparzonych słoików. Ja część przetarłam przez drobne sitko i
przelałam do butelek, pozostałe maliny zamknęłam w słoiczkach i ustawiłam do
góry dnem do ostygnięcia. Schowałam do spiżarki i codziennie walczę ze sobą, by
ich nie otworzyć J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz