W tamtym roku były kolorowe pączki (o tutaj jest przepis) a dziś częstuje Was faworkami, czy też jak wolicie - chruścikami.
W moim przekonaniu jest to przepis na faworki idealne, serio. Wspaniale kruche, nie piją tłuszczu, nie wymagają specjalnych umiejętności. Potrzebujecie jedynie kilku składników i trochę cierpliwości, a potem obiecuję,
będziecie zachwyceni.
Nie żałujcie sobie, wszak Tłusty Czwartek jest raz w roku i niemądrze byłoby go lekceważyć! Dziś porzućcie diety. Nie bądźcie frajerami - w każdy inny dzień będziecie mieć wyrzuty sumienia (czy nie?) jedząc 5 pączków czy talerz chrustu, a dziś? Dziś można w każdej liczbie i ilości :)
Do roboty i smacznego!
Przepis pochodzi z tej niezawodnej skarbnicy słodkości
Składniki (na 3-4 talerze)
- 450 g mąki pszennej przesianej
- 5 żółtek
- 3/4 szklanki kwaśnej śmietany 12% lub 18%
- szczypta soli
- 1 łyżka spirytusu/wódki/rumu (nie miałam, więc dodałam domowy ekstrakt waniliowy na wódce z tego przepisu)
- tłuszcz do smażenia (użyłam 1 l, to zależy w jak dużym garnku smażycie)
- cukier puder do posypania (użyłam domowego cukru z wanilią)
Wykonanie:
- Z podanych składników zagniatam przez ok. pół godziny elastyczne ciasto. Zawijam w folię i odkładam na stół by odpoczęło.
- Wałkuję ciasto, składam, ubijam wałkiem i..... od nowa. Robię tak przez ok. 15-30 min. (no bobra wytrwałam tylko 15), ponownie zawijam cisto w folię i odkładam na kolejne 30 min., tym razem do lodówki.
- Wałkuję cienkie placki (oszczędnie podsypuję mąką), kroję w cienkie paski, w każdym na środku robię rozcięcie, by móc przez nie przewlec jeden z końców paska.
- Smażę na tłuszczu rozgrzanym do ok. 175 stopni, po kilka minut z każdej strony, do zrumienienia. Usmażone faworki układam na papierowym ręczniku, by ten wchłonął nadmiar tłuszczu. No i już - teraz tylko cukier puder i gotowe!
Zrobiłam też kilka różyczek - wykroiłam z ciasta krążki w 3 rozmiarach, ponacinałam dookoła i skleiłam ze sobą. Środek udekorowałam dżemem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz