Domowe - znaczy lepsze. Lody orzechowo (fistaszkowo) - bananowe z czekoladą

Sezon na lody trwa w najlepsze. Nie będę ściemniać, że jem tylko te domowej roboty, tylko healthy i w ogóle najlepiej to woda zamrożona z listkami mięty. No nie. Za to tymi domowymi zawsze zajadam się z większą chęcią, bo przecież ktoś włożył trochę serca, a przynajmniej chęci, by je przygotować, znam składniki, a wiadomo, że w tym przypadku to plus, a jeśli robię je sama, to +10 pkt do perfekcyjnej pani domu :)

Lody, na które namawiam Was dziś są kremowe, pyszne
(wiem, każdy pisze tak o swoich przepisach)  i zdrowe (co nie znaczy, że niskokaloryczne). Kalorii, owszem - mają sporo, ale są to raczej kalorie usprawiedliwione, żeby nie powiedzieć zdrowe.
Blendujcie, mróźcie i jedzcie do woli!

Składniki (5-6 gałek, spokojnie nasycą się nimi 2 osoby)

• 3 dojrzałe banany (takie z brązowymi plamkami, nie kupujcie tych nieskazitelnie żółtych, nie są odpowiednio słodkie, często wręcz cierpkie)
• 3 łyżki masła orzechowego (ja użyłam domowego, o tego)
• 3-6 kostek rozdrobnionej gorzkiej czekolady (opcjonalnie)

Wykonanie:

1. Banany i masło orzechowe blenduję na gładką masę, dodaję czekoladę i jeszcze chwilę blenduję.
2. Przekładam do szczelnie zamykanego pojemnika i mrożę przez 2-3 godz. (musicie sami kontrolować, czas zależy od zamrażarki). Średnio co godzinkę mieszam lody, by zachowały kremową konsystencję.
3. I już! Można się chłodzić :) 

A Wy, jakie domowe lody najczęściej robicie?