5.09.2014

O kawie słów kilka - Flemming Cafe - Gdańsk Oliwa




Powinnam zacząć "Zabiorę Cię właśnie tam...", ale nie zacznę, bo to zbyt kiczowate.
Zacznę od początku (ależ to przekorne;)
Pomykamy rowerami po Gdańsku, zbieramy kilka ważnych podpisów, których ważności nie rozumiemy, wiatr sponiewierał nas okrutnie. Co chwilę to jedna, to druga sapie i wzdycha, że już nie da rady jechać dalej. Ale jedziemy, bo mamy jasno obrany cel.
W sercu Oliwy, chyba mojej ulubionej dzielnicy Gdańska,
na przeciwko Parku Oliwskiego. Jesteśmy. Miejsce specyficzne, sąsiadujące z bankiem i pralnią chemiczną, blisko pętli tramwajowej, czyli miejsca znango każdemu mieszkańcowi Gdańska. Jednak wszyscy, którym o nim wspominam, nie mają pojęcia o czym mówię. Teraz jest łatwiej, bo przed lokalem stoją "kawowe worki", ale zimą nie trudno przejść koło Flemminga i nie zauważyć go. A szkoda.




Flemming Cafe - palarnia kawy. Tak, dobrze czytacie. Palarnia, nie kawiarnia. 4 stoliki, świeże kwiaty, maszyna do wypalania kawy, tabliczki czekolady, kawa w słojach i zapach. Cudowny.
Byłam tu już kilka razy, ale zawsze po mieloną kawę do domowej kawiarki. Tym razem jest okazja, by skosztować tej, parzonej na miejscu.
Sympatyczny Pan nie przyjmuje od nas zamówienia - On z nami rozmawia. Opisuje dzisiejsze ziarna, sposób przyrządzania kawy, wykazuje duże zrozumienie niezdecydowanym.
Za chwilę pijemy kawę idealną. Nie, nie przesadzam. Aksamitna, delikatna, ale niezbyt mleczna. Cudowna nagroda po wygranej walce z wiatrem. I kostka pysznej mlecznej czekolady .
Głód jednak nie daje się tak łatwo oszukać, kawa mu nie wystarcza, nawet ta pyszna czekolada go nie zwiodła.  Nie kupicie tutaj nic do jedzenia, nie jest to kolejny lokal wzorowany na sieciówkach, gdzie pełno mrożonych ciast, kanapek, a raczej "sandłiczy", sałatek itp. To palarnia kawy, zatem kawa jest tutaj najważniejsza.
Zajadamy się więc domowymi drożdżówkami z rabarbarem (oczywiście, wcześniej zapytałyśmy Pana, czy możemy - mogłyśmy). Robimy zdjęcia, co zawsze trochę mnie krępuje, ale tym razem także bawi.
I znowu zabieramy Panu czas - pytamy o to, jak przebiega proces palenia kawy, o smaki, różnice między jednym a drugim, wąchamy kolejne słoje z ziarnami, a Pan opowiada, tłumaczy. Cierpliwie i z pasją. Dociera do mnie, jak mało wiem o kawie, jak wiele jeszcze mogę się nauczyć i jak ciekawy to jest temat.
Płacimy i wsiadamy na rowery, dalej walczyć z wiatrem.
 To było dobrze zainwestowane 9 zł. W siebie, we własne przyjemności, w poznawanie smaków.

Byliście tam?





P.S. Atrakcyjności temu miejscu dodaje fakt, że można próbować różnych mieszanek kawy, bo nie zawsze mielone są te same ziarna do parzenia kawy na miejscu. Można także obserwować, jak na miejscu wypalana jest kawa (co 2-3 dni.). A koniecznie, przynajmniej raz na jakiś czas trzeba kupić świeżo mieloną kawę w torebce i zabrać do domu. Polecam szczególnie Kawę Starogdańską.
Koniecznie zajrzyjcie na stronę internetową Flemming Cafe - mnóstwo informacji o kawie, a także możliwość zamówienia paczki z czarnym złotem :)

Flemming Cafe
Ul. Opata Jacka Rybińskiego 8
Gdańsk Oliwa
otwarte: Pn-Sb 10.00-18.00
strona internetowa

5 komentarzy:

  1. na kawę to ja zawsze chętnie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to koniecznie zawitaj do Flemming Cafe, jeśli tylko będziesz w 3mieście!

      Usuń
  2. Ach, to po sąsiedzku i aż wstyd przyznać, że byłam tam tylko raz - po mieloną do domu :) Muszę jednak w końcu się zmobilizować, by wypić na miejscu bo kusi, ach jak kusi! I

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj wstyd, wstyd! przy następnej okazji koniecznie wypij filiżankę kawy na miejscu :)

      Usuń

Durszlak.pl