15.02.2014

Weekendowe Śniadania - Jabłka smażone w cieście





Relacja z dziadkami jest jedną z ważniejszych w życiu człowieka. Wiem, brzmi dość patetycznie i być może nie pasuje do lekkiej formuły kulinarnego pamiętnika, jakim jest dla mnie ten blog. Jednak pamiętnik z definicji jest czymś osobistym, intymnym ( choć to chyba głupie twierdzić, że internet jest dobrym miejscem do intymnych zwierzeń?), więc piszę to, co myślę. Piszę o tym, co dla mnie ważne, co mnie wkurza i o tym, co sprawia mi radość. Wzruszenie, wbrew pozorom,   nie jest mi obce, więc czasem piszę o tym, co mnie wzrusza.
A wzruszają mnie ogromnie relacje wnuków z dziadkami. Kiedy patrzę na moich rodziców, świeżo upieczonych dziadków, jak bardzo się zmienili pod wpływem tego Słodkiego Szkraba, to zastanawiam się, jak to możliwe? To, że kobieta wariuje, to powiedzmy normalne, hormony i te sprawy. To, że facetowi zmieniają się priorytety, to też całkiem zrozumiałe, w końcu staje się głową rodziny, a już na pewno jest odpowiedzialny za drugiego człowieka. Ale dziadkowie? Z biologii byłam słaba (wysiłek mojej siostry, jaki wkładała w mą biologiczną edukację przynosił jedynie  krótkotrwałe efekty), ale nie przypominam sobie, żeby u dziadków występowała jakaś burza hormonalna związana z pojawieniem się wnuczka/wnuczki?! A jednak! Być może w relacjach z innymi ludźmi są tacy sami, ale dla tego jednego małego człowieka są (jak mówi znana Ewa Ch.) lepszą wersją siebie. I to jest cudowne. Cudownie jest patrzeć, jak poświęcają całą swoją energię i wolny czas na zabawę i opiekę nad wnukiem. To najcudowniejsze, co dziadkowie mogą dać wnukom – swój czas, zainteresowanie i opiekę.
Dlaczego dziś o dziadkach?  Kiedy byłam małą i pulchną dziewczynką uwielbiałam piec z moim Dziadkiem placki z jabłkami. Dziś nie potrafię odtworzyć tego smaku, ale ilekroć mam ochotę na placki, zawsze przypominam sobie rytuał przygotowania tych u Dziadka. Zawsze ubijał pianę z białek za pomocą widelca (jak już trochę podrosłam, to była moja działka) i nakładał ją  na lekko podsmażone placki. Nie pamiętam dokładnie jak to robił, że były takie pyszne, ale pamiętam, że mogłam ich zjeść naprawdę dużo.  Kwestia nazwy też jest sporna. W moim rodzinnym domu na placki z jabłkami zawsze mówiło się  po prostu „placki z jabłkami”, a racuchami nazywaliśmy placki ziemniaczane.  Kiedy wyjechałam do Trójmiasta twardo broniłam tego nazewnictwa, ale w końcu skapitulowałam. Okazuje się, że niezależnie od kultury regionu,  placki z jabłkami to racuchy, a placki ziemniaczane, to po prostu placki ziemniaczane. Ludzie z Kaszub, z Mazur i z Kociewia, nawet ci z Mazowsza, jak ja, potwierdzają tę wersję. Cóż, nazwa nie jest najważniejsza. Najważniejsze jest wspomnienie i smak, który kojarzy mi się z dzieciństwem i bezgraniczną miłością i troskliwością dziadków.
Czasem porywam się na dziadkowe placki z pianą, ale nigdy jeszcze nie smakowały tak dobrze, jak te, smażone przez Niego. Dlatego przedstawiam Wam dziś przepis na moją wersję placków z jabłkami, a raczej placków z jabłek. Poczęstujcie się.



Składniki (na 2-3 porcje):

  • 1 jajko
  • 1 i ½ szklanki  i 2 łyżki mąki pszennej (u mnie te 2 łyżki to mąka pełnoziarnista lub otręby)
  • 1 łyżeczka cukru
  • szczypta soli
  • ok. 150 ml mleka 
  • ok. 1 szklanki wody
  • 2 duże jabłka
  • olej do smażenia



Wykonanie:

  1. Jabłka dokładnie myję i kroję na plastry grubości ok. 0,7- 1 cm. Nie obieram ze skóry, dzięki temu nie łamią się pod ciężarem ciasta. Za pomocą łyżeczki lub nakrętki wykrawam gniazda.
  2. W misce ucieram żółtko z solą i cukrem, kiedy uzyskam gładką masę, wlewam mleko. Następnie partiami dodaję na zmianę mąkę i wodę. Na koniec stopniowo dodaje pianę ubitą z  białka. Nie traktujcie proporcji sztywno, ciasto powinno być na tyle gęste, by nie wszystko spłynęło z jabłek.
  3. Na patelni rozgrzewam olej. Krążki jabłek zatapiam w cieście i wykładam na patelnię. Najwygodniej robić to szczypcami. Smażę po kilka minut z każdej strony, aż będą rumiane. Odsączam na ręczniku papierowym.


Nam najbardziej smakują z dżemem, dziś padło na malinowy. Dobre połączenie J





Blogger chyba nie lubi tych placków, bo zmasakrował mi ich zdjęcia :( cóż, może następnym razem będzie lepiej


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Durszlak.pl